Terapia dla par jest bardzo często mylnie brana za spotkanie z mediatorem. Osoby w związku, które się na nią decydują, mają szansę na dogadanie się w gabinecie i przepracowanie swoich problemów.
Są jednak pewne grupy, które nie mają na to szans. Zanim zdecydujesz się na spotkanie u psychologa, zastanów się, czy przypadkiem nie należysz do którejś z nich.
Osoby niewierzące w skuteczność terapii
Partnerzy często decydują się na pójście na terapię bez wiary w to, że może ona faktycznie pomóc. Wtedy spotkania z psychologiem często zmieniają się w kłótnię ze specjalistą, wytykanie mu błędów albo celowe wprowadzanie go w błąd. Jeśli nie wierzysz w terapię albo nie zamierzasz brać w niej czynnego udziału, pójście na nią będzie stratą czasu. Do tego pokażesz swojemu partnerowi, że nie zależy Ci na waszej relacji.
Dlatego lepiej być szczerym i z góry zaznaczyć, że nie chce się iść na spotkanie z psychologiem. Trzeba jednak pamiętać, że następna próba podjęcia inicjatywy ratującej relację będzie po twojej stronie, a partner może się na nią nie zgodzić.
Osoby, które chcą za wszelką cenę udowodnić swoje racje
Wiele osób idzie na terapię, ale nie zamierza pozwolić, aby ktokolwiek poza nim przejął inicjatywę. Będzie robił wszystko, żeby udowodnić, że to on ma rację.
Takie osoby często zachowują się agresywnie w stosunku do terapeuty i swojego partnera, szczególnie kiedy poruszane są tematy trudne albo wyraźnie wskazujące na ich błędy. Jeśli należysz do takich osób, terapia w ogóle Ci nie pomoże, a może tylko pogorszyć relacje między Tobą, a twoim partnerem. Traktowanie psychologa jak wroga nie pomoże Ci się otworzyć i zmienić swojego nastawiania. Do tego może irytować Cię, że twój partner robi postępy i jest za to chwalony, a Ty wychodzisz na tego złego.
Osoby, które oczekują, że terapeuta weźmie ich stronę
Partnerzy, który proponują terapię dla par, bardzo często są przekonani, że mają rację i psycholog weźmie ich stronę. Przed zapisaniem się na spotkanie trzeba jednak uświadomić sobie, że terapeuta jest bezstronny i nie będzie obierał niczyjego frontu, bo może to zaburzyć przebieg wizyty.
Jeśli chcesz udać się na terapię po to, żeby osaczyć swojego partnera i zmusić go do przyznania Ci racji, terapia do tego nie posłuży. Może za to wprowadzić Cię w jeszcze gorszy nastrój, kiedy zaczniesz uświadamiać sobie, że psycholog oczekuje od Ciebie wczucia się w sytuację partnera. Nie ma sensu szukać w terapeucie sojusznika w walce o dominację w związku.
źródło: https://www.mozliwe.pl/ – portal o psychice ludzkiej, zdrowiu i relacjach