Relacje ze sobą i z innymi ludźmi to ważny aspekt społecznego życia w społeczeństwie. Wydawać by się mogło, że nie dla każdego – nie raz w życiu spotkać można ludzi awanturujących się, wykazujących się dużą dozą chamstwa i niekontrolowaną impulsywnością. To smutne być zniewolonym przez nawyki skutecznie niszczące atmosferę i relacje międzyludzkie. Można jednak temu zaradzić, wdrożyć w życie mały szczegół i bach – stwierdzić, że życie może być jednak miłe. Co to za szczegół?
Przyjaźń z samym sobą
Ostatnio byłem świadkiem dramatycznego zdarzenia. Pan w białych spodniach stał na przystanku tramwajowym trzymając nad głową parasol. Nic dziwnego – w końcu padał deszcz. Drugi pan ubrany w przeciwdeszczową, czarną kurtkę biegł do tramwaju. Patrząc na rozwój wypadków zostałem przekonany o prawdziwości przysłowia, że nieszczęścia chodzą parami. W tym wypadku nieszczęścia przechadzały się nawet w parach dwóch. Pierwsza para nieszczęść była taka, że biegnący do tramwaju pan potknął się o nierówność spektakularnie lądując na chodniku, a tramwaj na który biegł najzwyczajniej w świecie odjechał uciekając mu bezceremonialnie. Druga polegała na tym, że wylądował w kałuży, a rozbryzgnięta z kałuży woda przemieniła gładkie białe spodnie pana z parasolem w spodnie pełne czarnych kropek i kleksów.
– No i jak chodzisz debilu! – wściekł się pan z parasolką – nie widzisz kretynie, że tu stoję! A ty biegniesz i nie patrzysz, gdzie się wywracasz! Kipiał wściekłością, że aż mu piana ciekła z tej wściekłości po brodzie.
Patrzyłem na tą scenę gotowy interweniować, w razie, gdyby panowie chcieli się nawzajem powykańczać za pomocą pięści, rewolwerów albo noży. Nerwowo rozglądałem się też za służbami mającymi pilnować ulicznego porządku.
Tymczasem pan, któremu uciekł tramwaj wstał(pominę, że również miał białe gładkie spodnie), spojrzał na słownego agresora i z całkowitym spokojem powiedział: Pan to powinien się udać to mechanika samochodowego. Tamten na niego spojrzał nie wiedząc zupełnie o co chodzi.
– Słucham? – zapytał skonsternowany i zupełnie zbity z tropu – o czym pan mówi?
– Do mechanika samochodowego powinien się pan udać – powtórzył spokojnie ten, co w kałuży wylądował
– Dlaczego?
– Żeby panu naprawił układ hamulcowy. Wyskoczył pan do mnie z takim słownictwem chamstwem pachnącym, że aż pomyślałem, że pan żadnych hamulców nie ma moralnych, a jak ma, to na pewno trzeba je naprawić, gdyż nie działają.
No nie powiem, uśmiałem się, zresztą podobnie, jak ochlapany pan całkowicie zaskoczony tą ripostą na jego brak kultury. Akcja skończyła się wzajemnymi przeprosinami i śmiechem.
Nie mówię o tej sytuacji bez przyczyny. Przytaczam ją, bo ona pokazuję dwie ludzkie postawy: Pierwsza to spokój, druga to nerwowość i impulsywność. U pana Spokojnego – że tak sobie pozwolę go nazwać – zadział, oprócz poczucia humoru i dużego do sytuacji dystansu, mały szczegół. Mały szczegół mogący zmienić życie na lepsze. Ten szczegół to:
Wybór reakcji na bodziec.
W tym przypadku bodźcem była słowna agresja pana Nerwowego. Pan Spokojny mógł zareagować jeszcze większą agresją na wyzwiska, jednak wybrał spokój. W przeciwieństwie do pana Nerwowego reagującego na bodziec w postaci ochlapanych spodni nerwowością absolutną – wybrał nerwy(I tak troszkę ocenzurowałem tą scenę, bo słowa pana Nerwowego były takie, że mógłby spokojnie sklep mięsny otworzyć – tak mięsem rzucał). Spokój, dystans i poczucie humoru, jak zdążyliśmy się przekonać, rozładowały napięcie i sprawiły, że napięta atmosfera się rozładowała.
Podsumowując:
Jeśli coś się nam przytrafia, zawsze mamy wolność wyboru. Zawsze możemy wybrać, jak na daną sytuację zareagujemy. Spokojem, agresją czy jeszcze może jakąś inną postawą. Tak czy inaczej, my jesteśmy odpowiedzialni za nasze reakcje, a co za tym idzie, nasze dalsze samopoczucie i samopoczucie innych, bo to nic przyjemnego być obrzuconym stekiem wyzwisk.